Witam, zapewne większość z was grała bądź grywa jeszcze w Pokemony czy to na GBA, NDS lub 3DS. W dobie smartphone'ów i tabletów nadchodzą pokemony połączone z rozszerzoną rzeczywistością. Na czym polega zabawa? Chwytamy nasz sprzęt i wychodzimy z domu, tak - dobrze słyszycie. Pokemon GO będzie oparte na google maps i zmusi nas do poruszania się po naszym mieście, wszelkiego rodzaju ważne zabytki będą służyć za poke centra i inne ważne punkty które będzie nam dane zwiedzić jeśli będziemy chcieli bardziej zagłębić się w świat pokemonów. Dodatkowo czekają nas wszelkiego rodzaju eventy, póki co wszystko fajnie się zapowiada a co z tego wyjdzie? Zobaczymy.





Więcej informacji

Jak dla mnie pomysł zapowiada się świetnie, pamiętam ponad rok temu gdy byłem z kumplem na rowerze jak pomyślałem o czymś w tym stylu. Coś co zmusiło by gracza do odwiedzania poszczególnych części naszego miasta, z tym że wtedy myślałem o kodach QR które musielibyśmy odnaleźć.

Jacyś zainteresowani?

Na 100% pogram.

Czekam już od pewnego czasu, doczekać się nie mogę. Boję się, że rozczarują wszystkich
Co do samego pomysłu - sprawdź Ingress (MMO w systemie rzeczywistości rozszerzonej). Na początku mnie ta gra zachwyciła, ale jeszcze szybciej się znudziła.

Słyszałem o Ingress, ktoś na yt odnośnie Pokemon GO o niej wspominał. Mimo wszystko to dwie różne gry, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ucieszyłbym się gdyby dało się przesyłać i łączyć pokemony z ludźmi posiadającymi NDS/3DS bo o Gameboyach już nie ma co myśleć, mam kumpla maniaka pokemonów posiadające chyba wszystkie jakie powychodziły we wszystkich generacjach, było by fajnie z nim powalczyć lub się powymieniać.

Zastanawiam się co powie ktoś mieszkając np 30 km za miastem xD "tak szukam pikachu 30 km przez las jeszcze" xD

Tak na prawde poki to jedyna gra zaczynając od GMBH emulatorów po androidy, która uwielbiałem.

Nie wydaje mi się, żeby to przeszło. Nikt nie będzie jeździł nie wiadomo gdzie, żeby złapać wirtualnego stworka.
Poza tym to będzie zabawa dla ludzi z miast, bo jakie niby pokemony można będzie spotkać na wioskach?
Już widzę tabuny ludzi w Puszczy Białowieskiej nie po to, żeby podziwiać naturę, tylko żeby złapać pokemona na telefon.

Komentarz z polygami:









Edit:

Ingress

Już parę lat temu się w to bawiłem, ale mnie drażniło, że mój syfotelefon ma za małą rozdzielczość : D
A Poki pewnie obczaję, chociaż z moim leniem...

--------
Aha, wspomniałeś o tym, za długo się czaiłem z odpowiedzią


Gdy grałem w Ingress, była to dopiero otwarta beta, portali z energią, czy co to tam było, żeby je przejmować, w Płocku było mało, do tego w większości były to jakieś pomniki czy zabytki wokół starego miasta, więc nawet nie dało się bardzo zmęczyć przy tym.
Gdyby NIE było tak jak wspominacie, tzn. każdego czy tam większość Poków mógłbym złapać w swojej okolicy, czemu by nie zrobić małego kółka idąc np. do sklepu. Jak będzie tak, że będę musiał opylić nerkę, aby mieć na bilety, podziękuję.

Moim zdaniem pomysł genialny chociaż na pewno minie trochę czasu zanim będzie można złapać pokemony w Polsce, wiadomo najwięcej pewnie będzie w Ameryce i Chinach ale z czasem ma to wielki potencjał, gdyby na przykład była możliwość złapania wszystkich pokemonów z pierwszej serii (152? jeśli się nie mylę) oprócz mew, mewtwo i legend w samej Polsce to z chęcią bym się w to pobawił i ruszył stopem na 2 tyg w Polskę Osobiście z niecierpliwością czekam na rozwój ;P

Pierwsza seria ma 151 pokemonów.

Ogółem nie rozumiem numeracji:

150 - Mewtwo
151 - Mew

Mewtwo jak sama nazwa wskazuje powstał poprzez sklonowanie Mew czy jak to tam szło, dlaczego w takim razie Mewtwo jest pierwszy w numeracji?

Bo gra była przed anime. Mewtwo był pokiem do zdobycia, Mew tajemnicą działającą na wyobraźnię graczy <3

Mew w pierwszych generacjach gier też był do zdobycia, poprzez glitch. Oficjalnie tylko poprzez eventy, nie wiem czy te poza Japonią były dostępne.

Ale miało go nie być w ogóle.

Ogółem w szoku jestem że pokemon yellow waży równy 1,00 MB (bajtów: 1 048 576) - ta gra ma taki gameplay że grasz kilkadziesiąt godzin.

To już lepszym wydaje się pomysł, że wraz z wędrówką telefon daje sygnał, że wykrywa pokemona, randomowo, powiedzmy co kilka godzin. Wyciągamy wtedy telefon i namierzamy. Mógłby być licznik przebytych kilometrów z blokadą przy dużych prędkościach, żeby nie nabijać sztucznie samochodem. Szansa na złapanie pokemona musiałaby być dość niska, wtedy taka rozrywka miałaby sens i trwałaby lata

Wracając do POKEMON GO, trochę wstyd wyciągać telefon w jakimś miejscu obleganym przez turystów i cieszyć się wirtualną rzeczywistością. Polska to nie Japonia.